Klinika chirurgii plastycznej, którą odwiedziłam, działa od dwóch lat. Na ścianach certyfikaty, dyplomy, zdjęcia pacjentów „przed” i „po”. Wita mnie doktor N. W zawodzie pracuje już od trzydziestu lat. Praktykowała w Wielkiej Brytanii.Jej pierwszym miejscem pracy była klinika chirurgii plastycznej w Londynie. Doktor N. wiele się tam nauczyła. Jej następne miejsce pracy, klinika chirurgii plastycznej w Łodzi, to placówka, w której doktor N. poznała swoich obecnych podwładnych. Doktor L. specjalizuje się w likwidacji blizn, a profesor B. wykonuje operacje nosa i ust. Specjalnością szefowej jest odsysanie tłuszczu. „Czy to nie zbyt wąska specjalizacja? A co, jeżeli pacjent chce zlikwidować zmarszczki? Czy wasza klinika chirurgii plastycznej wykona takie zlecenie?” – pytam. Doktor N. kręci głową: „Jeżeli klinika chirurgii plastycznej ma funkcjonować, to lekarze muszą być mistrzami w swojej dziedzinie” – mówi – „Nie da się robić dobrze wszystkiego, choć znam parę wyjątków, specjalistów najwyższej klasy” – przyznaje.
